Panie Dulskie (2015)
Do Melanii (Maja Ostaszewska), wnuczki pani Dulskiej (Krystyna Janda), przyjeżdża Rainer Dulsky (Władysław Kowalski), profesor psychiatrii ze Szwajcarii. Czuje że ma coś wspólnego z kamienicą, w której mieszkają Dulscy. Zaintrygowana historią rodu Melania, reżyserka filmowa, przyłącza się do jego poszukiwań. Kolejne odkrycia przeniosą ich w przeszłość pełną tajemnic, które na zawsze miały pozostać w ukryciu. Rodzina Dulskich ma wiele na sumieniu…
Gabriela Zapolska napisała Moralność Pani Dulskiej w 1906 r., wkładając kij w sam środek mentalnego mrowiska części Polaków. Hipokryzja, obłuda, fałsz, dwulicowość… a to wszystko w imię nienagannej opinii społecznej, pochwał sąsiadów, zazdrości koleżanek i łez wzruszenia proboszcza lokalnej parafii. Zasada jest prosta. W domu niech się dzieje, co chce – pod warunkiem, że skrzętnie zamiecione nie zaczyna wystawać spod dywanu. Ponad sto lat później przywary dulszczyzny bywają nadal aktualne. W tym cały fenomen.
Felicjan nigdy nie wychodził z domu bez pozwolenia, a u Ciebie cała rodzina chodzi po mieście nie wiadomo gdzie. A Felicjan chodził tu na spacery, dookoła tego stołu i miałam go na oku.
Babka była toksyczna, matka... przecież ja też jestem toksyczna.W takiej rodzinie żyjesz do kilku pokoleń wstecz (...) to jest moja druga teraźniejszość.
Fabuła opiera się na trzech okresach życia bohaterów, a brak chronologii wprowadza lekki chaos. Minęła dobra chwila, zanim pojęłam, kto jest kim i co właściwie wnosi do fabuły. Jednak te przeskoki czasowe stanowią dla siebie nawzajem uzupełnienie, opowiadają kompletną historię z kilku perspektyw. Film jest połączeniem kina obyczajowego, kryminału i komedii. Nie ma banałów i ciągnięcia wątków na siłę. Sporo tam zwrotów akcji, przewrotności, elementów zaskoczenia. Natomiast trochę za mało uwagi poświęcono najmłodszym członkom rodu. Dowiadujemy się tylko tyle, że młodzi Dulscy nie mają zamiaru trzymać swojego życia prywatnego pod kluczem, skoro wystawiając je na widok publiczny, mają szansę na sławę i bogactwo. W końcu ci, którzy skrywają pod dywanem najwięcej brudów do wytrzepania, są najbardziej interesujący medialnie.
Teraz trzeba najintymniej jak można, o sobie, o swoich rodzinach. Trzeba o tajemnicach rodzinnych, o dramatach, a jaki jest dramat w mojej rodzinie? A taki rak to jest taki świetny temat. Bardzo filmowy.
Pytanie, czy Bajon może stawać w szranki z Zapolską? Opisując, czym dokładnie objawia się dulszczyzna XXI wieku, byłby zmuszony wbić drugą szpilę w mentalność Polaków. Wspomniana już postawa „po trupach do sukcesu” (dosłownie oraz w przenośni) niejako reprezentuje socjologiczne kuriozum dzisiejszego świata, aczkolwiek zanurzyć się w ten temat głębiej to jak porywać się na dorównanie autorce pierwowzoru. Jak wiemy, grozi to artystycznym samobójstwem, i to na oczach odbiorców.
Ja akurat nigdy nie przepadałam za tą pozycją. Z zaciekawieniem przeczytałam Twoją recenzję, która bardzo mi się podoba 😘
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Rozumiem, ja też przez wiele pozycji "obowiązkowych" nie byłam w stanie przebrnąć :) A za mile słowa dziękuje ❤ dluga droga jeszcze przede mna.
UsuńPozdrawiam
Przyznam szczerze, że nie czytałam jeszcze "Moralności pani Dulskiej", ani nie oglądałam tego filmu. Twoja recenzja mnie bardzo zaciekawiła, więc chyba pora to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńDo zarówno jednego jak i drugiego zachęcam :) Pozdrawiam :)
UsuńPrzegapiłam taki spektakl teatru telewizji? No nie wierzę. Chyba muszę to nadrobić. Uwielbiam Dulską!
OdpowiedzUsuńTo nie spektakl teatru telewizji, a film pełnometrażowy. Polecam :)
UsuńNie miałam pojęcia o takiej propozycji filmowej, ale jestem bardzo zainteresowana nią.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto zobaczyć :)
UsuńNigdy mi ta książka do gustu nie przypadła.
OdpowiedzUsuńNie widziałam tej wersji tej klasycznej opowieści.
OdpowiedzUsuń